Computer Animated & Adventure, 2011
A więc tytułowa panda została adoptowana i gęś nie jest jej prawdziwym ojcem? No shit.
Poza tym jakiś paw chce podbić świat ("OF COURSE!") i trzeba go powstrzymać (bo gdy to zrobi to będzie.. ee.. źle? Tak troszkę) ale pierwsze skrzypce gra tu wątek poszukiwania siebie i odpowiedzi na pytanie "Kim jestem?".
Ogólnie scenariusz nie jest tak precyzyjny jak w części pierwszej, jednak humor nadal jest świetny (scena pochodu smokiem i połykania przeciwników - czysty ogień, haha). Większych zmian nie odnotowałem. Tygrysica nadal ma brzydki pysk, wszyscy poza Po to marionetki, grafika jest rewelacyjna a walki wykonano z finezją (najczęściej). Trochę tylko przefajnowano z tymi kombinacjami ("Tygrysico, nożyce zagłady!", "Węzu, spirala śmierci", dafuq).
A Jackie Chan nadal nie ma żadnych kwestii mówionych. Po prostu pojawia się na napisach końcowych, lol. Ciekawe ile dostał pieniędzy za to. A może to on im zapłacił?
7/10.
http://rateyourmusic.com/film/kung_fu_panda_2/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz