wtorek, 18 lutego 2014

(serial) Prisoner

Gdy szukałem czegoś, by przeżyć odwyk od "Lost",
"Prisoner" był jedną z najczęściej wymienianych pozycji. Opowieść o szpiegu, który tuż po rezygnacji z dotychczas wykonywanego zawodu został porwany we własnym mieszkaniu. Obudził się w tajemniczej wiosce, gdzie ludzie dziwnie się zachowują, połowa elementów wydaje się wyjęta z "Odysei kosmicznej 2001", wyjścia nie ma - strzeże go przedziwna, mistyczna kula. Bohater od teraz nazywa się Number Six. Został porwany przez własny rząd, a Wioska to miejsce, gdzie odpoczywają wszyscy szpiedzy z całego świata. Są w końcu cenni, nawet na emeryturze. Zawartość ich umysłu mogłaby się przydać niewłaściwym ludziom, dlatego dotrwają końca swoich dni w tym miejscu. Nie ma nazwy, podobnie jak ulice, a wzgórza to... Wzgórza. Wzgórze #1, Wzgórze #2. Mają dostęp do morze, i do drogi. Jest tu też helikopter. A jednocześnie uciec stąd nie sposób. Część wierzy w to na słowo i zgadza się na pobyt. Inni najpierw muszą stoczyć walkę, by pogodzić się z losem. Jak zachowa się Number Six? Jego praca jeszcze się nie skończyła. Musi wyjawić przełożonemu, przedstawiającemu się jako Number Two, czemu zrezygnował.

Jeśli słyszeliście kiedyś piosenkę Iron Maiden pt. "Prisoner" to sporo już wiecie o tym serialu. Pamiętam, że nie znając jeszcze fabuły, wyobrażałem sobie jak to wygląda. Jakaś pustynia na obcej planecie pośrodku której jest wioska otoczona palisadą, niczym te z Asterixa, wysoki sąd niczym z powieści Lema, bohater na samym dole, drący się w górę... Prawda jest kompletnie inna. Na kilka sposób.

Przede wszystkim, myślałem że to serial całościowy. I tak jest, bo ta historia ma zakończenie... ale większość odcinków to jednak samodzielne epizody. W każdym Number Two stara się wydobyć prawdę z bohatera w inny sposób. Złamać go psychicznie, oszukać, omamić, przekupić. Kilka razy pozwala mu nawet uciec tylko po to, by niósł Wioskę we własnej głowie gdziekolwiek się uda. By uwierzył, że prawdziwie uciec nie może. Jak w piosence słyszycie: "I'm not a number, i'm a free man!" Z czasem bohater zamienia się w symbol ostatniego człowieka podejmującego walkę o bycie jednostką, wolną i niezależną, która nie zgadza się na kategoryzowanie, oznaczenie, zaszufladkowanie, tagowanie, ograniczanie się. Każdy odcinek to stoczona bitwa, z czasem dotycząca coraz głębszych wymiarów całego zagadnienia. Po kilku odcinkach wszystko już przestaje mieć naprawdę jakiekolwiek znaczenie, i bohater walczy tylko o to, by nie przegrać. Ta historia jednak ma finał, a poszczególne odcinki układają się w większą całość. Nawet jeśli z tych 50 minut powróci tylko jakieś jedno zdanie lub inny detal.

Oznacza to również, że nie ma tu czegoś na kształt bazy. Każdy epizod przynosi nowy wątek, nowe postaci poboczne, nawet w rolę Number Two wciela się ktoś inny. Stały jest tylko bohater, temat i Wioska. Odbierzcie ten fakt jak tylko chcecie.

Nie jestem do końca usatysfakcjonowały z tego serialu, bo oczekiwałem czegoś innego, jednak to wciąż jest jeden z najważniejszych produkcji w historii. I zapewne oddaję jej mniej niż na to zasługuje, bo specjalnie nie wkręcałem się w całą symbolikę, jaką ten tytuł jest przesiąknięty. Nie wiem, o co chodzi z tym rowerem choćby. Nie mogę powiedzieć, że w pełni zrozumiałem przedostatni odcinek, który jest niesamowitym praniem mózgu. Mogę jednak dostrzec, jaki to mądry serial, i ile twórcy wiedzieli na wielu różnych płaszczyznach. Nie znam też całego kontekstu historycznego, w jakim kręcono ten serial. A całą tą ambitną otoczkę zbudowano wokół gatunku przygodowo-szpiegowskiego. Jest tu też akcja, bijatyki i napięcie.

Długo piszę. A jeszcze nie wspomniałem o tym lekko szalonym stylu, z przedziwnymi najazdami, miejscami odrealnionym klimacie... Mocne skojarzenia miałem z "Mechaniczną pomarańczą"

Ulubiony odcinek: "Many Happy Returns". Za znikomą ilość dialogów. Cholernie dobry odcinek przygodowy...

4 komentarze:

  1. Polecam serial Detektyw. Powinien Ci się spodobać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie kiedyś obejrzę, bo zbiera wysokie oceny, ale póki co pasuję. Mam co oglądać...

      Szczególnie, że póki co żaden z tych, co się zachwycają, nie napisali o tym tytule czegoś ciekawego. Tylko "Polecam" na zmianę z "rewelacyjne!". Ktoś tam chwalił dialogi, ale z tego powodu mam najpierw obejrzeć "Newsroom" (widziałem pilota, jedne z najlepszych jakie w życiu słyszałem, spokojnie mogę popaść w depresję, że sam tak nie piszę)

      Usuń
  2. Postacie, i narracja. Dwie rzeczy na które najbardziej zwracasz uwagę, w Detektywie jest to perfekcyjnie rozpisane. Świetny zabieg z dwoma planami czasowymi. Serial z świeżym pomysłem, co sezon nowa historia i bohaterowie. To tak na szybko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, i to rozumiem. Z pewnością rzucę okiem na kilka odcinków, ale nie mam pewności kiedy.

      Z tym "świeżym pomysłem" bym nie przesadzał, chyba "American Horror Story" też co sezon ma inną fabułę. "Black Mirror" w każdym odcinku ma inną historię, bohaterów, nawet świat...:) Ale rozumiem, co chciałeś napisać.

      Usuń