czwartek, 19 marca 2009

Rosyjska arka

Historical Drama & Low Fantasy, 2002


"Rosja to teatr" a ja wciąż nie mogę wyjść z podziwu. Jeden oddech, jedna myśl. Ile w tym precyzji, finezji, rozmachu! To nie jest wolny spacerek korytarzem i przyglądanie się powoli kolejnym obrazom i rzeźbom. Nie, tu jest ekspresja - tutaj tańczą, orkiestra gra, ludzie żyją! Aktorzy nie boją się, śmiało prą do przodu - cud, miód i orzeszki. A jednocześnie to wszystko jest chłodne i wykalkulowane. Co do jednego spojrzenia kamery, kąta padania światła. Do tysiąca (!) aktorów w jednym kadrze. Wszyscy poprowadzeni po mistrzowsku.

No i taka z pozoru błaha kwestia, przemieszczania się między kolejnymi salami. Kamera robi zbliżenie, żeby w kadrze nie mieściły się framugi. A w środku - oddalenie i cała sala objawia się w całym swoim majestacie. Szczęka opada.

Jako że nie znam historii Rosji i wszystkie sceny z udziałem zarówno Katarzyny jak i innych carów były dla mnie kompletnie nie zrozumiałe. Ale tak jak przy scenie musztry mówi bohater: "Piękne mundury. Zachwycają mnie, choć nie lubię wojska" tak i mnie zachwycił ten film. Pierdolić fakt, że to jedno, 90-minutowe ujęcie. Bo takie ujęcie to żadna sztuka. Sztuką jest wyciśnięcie z tej idei wszystkich soków... I jeszcze więcej.


7+/10
http://rateyourmusic.com/film/русский_ковчег/