War & Black Comedy, 2001
Znakomite kino antywojenne na poważnie – i nie tylko.
Dolina. Po obu jej stronach przebiegają dwie linie frontu – Serbckiego i Bośniackiego. Pośrodku doliny jest okop – a w nim, w skutek różnych działań skryto-sprawdzających, spotykają się przedstawiciele obu nacji. Problemem są już sami dla siebie, ale jeden z nich okazuje się być w kiepskiej sytuacji – budzi się z miną pod sobą. Jeśli się ruszy, wszystko w promieniu 50 metrów zniknie.
Czy film faktycznie jest miniaturą „bałkańskiego tygla”? Nie wiem i w sumie małą to ma dla mnie wartość. Liczy się brawura tego filmu i to w jakim stylu nabija się z konfliktów jako takich, a wojennych w szczególności. Z niesamowitych dialogów, złożoności burdelu jaki się nakręca w trakcie filmu (wystarczy powiedzieć, że do akcji, poza Bośniakami i Serbią, włączy się jeszcze banda dziennikarzy, Francuzi, Genewa oraz ONZ) oraz lekkości filmu – mimo że nie zawsze jest to komedia.
„Kto zaczął wojnę? No, kto?!”.;-)
7/10, ulubiony.
http://rateyourmusic.com/film/no_mans_land/