wtorek, 11 lipca 2017

Dyskusja o słabych filmach to umierająca sztuka


W piątek miała miejsce premiera filmu "Transformers: Ostatni rycerz" ("Last Knight"). I znowu krytycy - zarówno zawodowi, jak i amatorscy - narzekają, że filmy z tej serii są identyczne. Chciałbym zauważyć, że ich recenzje również są wysoce powtarzalne. A to sprawia, że znów przypominam sobie o zapomnianej sztuce mówienia o filmach słabych.

Nie podobają mi się recenzje poważnych krytyków, którzy odkładają profesjonalizm na bok gdy przychodzą premiery popularnych ale słabych produkcji. "Step Up", "Transformers", Marvel - teksty pisane na podstawie tych filmów często wyglądają identycznie. "Scenariusz banalny, liczą się tylko efekty komputerowe, logika nie istnieje". Teksty płaskie, pisane na kolanie, bez zaangażowania - jakby na końcu każdego było wykreślone: "Ludzie i tak pójdą bez względu co ja tu napiszę., Daję dwie gwiazdki, róbta co chceta".