środa, 8 sierpnia 2012

OAZA

Drama, 2002


Nie tylko oni nie są przystosowani do nas, ale też my do nich

Ten film wymagał jaj, naprawdę. Nie był łatwy w oglądaniu, uprzedzam. Sam oglądałem go na raty, i choć drugą połowę obejrzałem za pierwszym podejściem to nie była to wcale pewna decyzja. Jest to film z tych, których oglądanie potrafi zaboleć, a nawet... zawstydzić. Hm.

Zacznijmy od tego, o czym to było: chłop zaczyna nawiązywać kontakt z dziewczyną. On niedawno wyszedł z więzienia i jest trochę jakby skrzyżowaniem typowego Wietnamczyka ze stadionu z dresem z bloku. Ręce w kieszeni, cały czas pochylony, wciąż wyciera nos i ma problem ze skonstruowaniem zdania. Typ głupka który wpakuje się w problemy najdalej za godzinę. A ona... ma porażenie mózgu (za opisem filmwebu, nie pamiętam czy w filmie wyjaśniono co jej jest).

Tutaj zaczynają się schody - chora osoba i w pełni potraktowanie tematu na serio. Ten temat mógł przerosnąć wielu, ale nikt nie spietrał ani nie poszedł na skróty. Każdy w tym film podołał, nawet licząc ze statystami. Bo Gong-ju jest pierwszą tego typu postacią w kinematografii, dzięki której byłem wręcz pewien, że poznałem kogoś niepełnosprawnego. Kogoś, kto ma naprawdę problem z czymś normalnym, jak choćby wyprostowanie palców. Samo przebywanie obok takiej postaci rodzi problemy, a co dopiero kręcenie z nią filmu. Trzeba było mieć jaja, by to pociągnąć do końca.

Druga sprawa, czyli intencje zakochanych. Gdy Jong-du pierwszy raz nawiedzi Gong-ju to dojdzie prawie że do gwałtu. On przerażony ucieknie, a ona po wszystkim do niego zadzwoni. Wszystko to było dla mnie oczywiste, czemu on jej zaniósł kwiaty, czemu w ogóle chciał nawiązać z nią znajomość, czemu ona zadzwoniła. Tu nie ma lamerstwa ("Och, to miłość, kto ją zrozumie") ani dziecinady ("miłość to takie różowe i miłe, ooo"). Gówno, ten film jest zbyt dojrzały na takie zagranie i wie, dlaczego jego bohaterowie robią to co robią.

Co by dalej napisać... Scenariusz jest bardzo precyzyjny i pomysłowy, jest nawet pewien twist fabularny, narracja jest bardzo filmowa, a z czasem pojawia się coraz więcej podobieństw między bohaterami takich nie do końca oczywistych. Obie zostały wykorzystane dla przykładu, obie były traktowane niemal tak samo podczas ważnego momentu filmu, obie żyły w swoim świecie. Na koniec bohater robi coś dziwnego w środku nocy, policja przyjeżdża i się go pyta "Co robisz?". A on odpowiada, co robi. Tylko tyle. Bo to w jego świecie była pełna odpowiedź, podczas gdy w naszym świecie odpowiedzią byłoby wyjaśnienie tego co robił.

Efekty specjalne. Tak, są użyte w tym filmie, i to w sposób któremu nawet ich najwięksi przeciwnicy przyklasną. Są aż tak dobre. Szczególnie te uzyskane bez użycia komputerów. Więcej nie zdradzę, magia!

Ogólnie to film zabiera w inny świat którego pewnie z 99% ludzi nigdy nie odwiedziła i jest z tego zadowolona. Ten film to zmienia w dosyć brutalny sposób, nie dając wyboru tylko zmuszając do refleksji zawartej w tytule tego tematu- i to tylko jej początek. Ten film daje przyjemność, ale tylko taką jaką daje obcowanie z dobrym kinem.


8/10
http://www.youtube.com/watch?v=49OFrzLHl74
http://rateyourmusic.com/film/오아시스/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz