poniedziałek, 3 października 2016

Obejrzałem we wrześniu dobre filmy.



Sportowiec mimo woli (1939-40) - 7/10. Urocze screwball comedy z podczaswojennej Polski. Film zniszczony, częściowo stracony, kręcony przed wojną, produkcja wstrzymana przez wrzesień '39 roku, a premierę miała rok później. W 2015 roku zrekonstrowano go cyfrowo. Fabuła? Piątek zostaje pomylony z Czwartkiem, i dlatego fryzjer będzie grać w hokeja. O tak. Jest zabawnie, ciepło i w stylu starego, polskiego kina. Trochę pośpiewają i wszystko będzie dobrze. Anegdota o zwariowanym fryzjerze, który przystawił ostrze klientowi do gardła i zaczął gadać głupoty - najlepsze!


Pan Idealny / Mr. Right (2015) - 6/10. Anna Kendrick gra tutaj dziewczynę, której nikt nie chce. To pierwszy poważny problem tego filmu, trudno go potraktować na poważnie i dać wiarę w to wszystko. Widz częściej się zastanawia, czy coś tutaj nie wyszło, i dlatego żart nie działa, czy też takie właśnie były intencje twórców, i dlatego żart działa. Widać tu wyraźnie mieszanie współczesnego poczucia humoru (ogłaszanie światu, że jest się niezręcznym) z tym, co było parę dekad temu. Widać, że te żarty mógłby działać w "Zabójczej broni", ale dzisiaj za kamerą stoją inni ludzie, którzy nie czują tego typu kina. I wychodzi z tego taki "Pan Idealny", który miał ogromny potencjał. Sam Rockwell znowu gra jedną z najlepszych postaci w historii kina, jego sceny ze Stevem są przezabawne. Gościa chce się oglądać, ale film jako taki to... Nic specjalnego. To nawet nie jest film. To jest pilot serialu. Fabuła jest byle być, by widz poznał tych bohaterów. Mógłbym na koniec powiedzieć: "to nie było nic specjalnego, ale w sumie chętnie zobaczę kolejny epizod". Ale nie na niczego więcej. To wszystko co dostajemy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz