wtorek, 29 stycznia 2013

(NIEZŁY) DARK KNIGHT RETURNS, PART 1

Animation & Superhero & Crime & Action, 2012


Obejrzane ze względu na drugą część i pewną osobę w pewnej roli... Ale o tym jutro.

Nie siedzę w komiksach, o Batmanie mam takie se pojęcie. Widziałem filmy fabularne od Nolana, Burtona i tego trzeciego-którego-nazwiska-nie-umiem-napisać, z 50 lat temu oglądałem sporo odcinków serialu animowanego, zobaczyłem też niedawno "Maskę Batmana". Znam jako-tako realia uniwersum, umiem wymienić kilku przeciwników... Odpalam "DKR" i widzę, że Batman ma tu z 70 lat, jest staruszkiem, Joker siedzi sobie w spokoju w szpitalu Arkham, Two-Face przeszedł operację twarzy i obie połówki teraz się zgadzają...

...Okey.... To ile lat ma w takim razie Alfred? 180?
Po seansie się dowiedziałem, że to film na podstawie komiksu Franka Millera, więc to nie tak, że jakiś random wszedł z butami w to uniwersum i pozabijał połowę postaci, bo tak mu się podobało. Mnie to uspokaja.
Warto nadmienić, że nawet świeży widz dostaje wprowadzenie we wszystko co trzeba - pojawi się scena straty rodziców lub z nietoperzem w jaskini.


Przede wszystkim - silne upolitycznienie wszystkiego. Właściwie każdy ruch Batmana jest komentowany w telewizji, cała jego sylwetka jest omawiana i analizowana przez ludzi. Przez cały film toczy się dyskusja, czy jest przestępcą czy nie. Ale nie tylko - w jednej scenie przestępca w sklepie zakradnie się z bronią od tyłu do Gordona, ten jednak strzeli pierwszy. W domu pewnej nastolatki rodzice oglądający telewizję powiedzą: "zabił 17-latka. Wielka akcja policji!". Tego nie było w innych ekranizacjach Gacka, to z pewnością go wyróżnia. Podnosi wszystko na nowy poziom, dodaje smaczku wszystkiemu.

Akcja jest bez zarzutu. Przeloty nad miastem na tle wieżowców lub księżyca, wszelkie wybuchy a przede wszystkim finałowy pojedynek - rewelacja. Efektownie, ma dobre tempo, jest świeże i zachwycające. Sceny ociekają klimatem, są mroczne i dosadne. Gdy Batman dostanie w twarz, krew z nosa od razu się poleje.

Oczywiście, trzeba zaakceptować parę luk lub ułatwień ze strony twórców. Akcja na wysypisku, Batman wyciąga z kieszeni czoł i naciera. Czemu tak? Bo ładne? Albo każdy pościg kończy się w jakimś ujściu, placu budowy lub na klatce schodowej, podając w wątpliwość czy ci co uciekają naprawdę wierzą, że stamtąd wyjdą? Jakby na sam koniec zapomnieli, że mają zamiar uciec, a zamiast tego wpadają do takiego huba i się tam skradają, bawiąc z Gackiem w "Znajdź i zniszcz".

Minusy są generalnie dwa. Pierwszy - Gang, główny wróg w tej części, jest... śmieszny, wręcz żałosny. Składa się chyba wyłącznie z jakichś pryszczatych nastolatków, wyrwanych wprost z lat 80. To zwyczajnie słaby przeciwnik, serio ktoś taki sterroryzował całe miasto? Przy scenach z nimi cały film zalicza spadek, do poziomu dla 5-latków.
Drugi: narracja jest bardzo rwana. Wszystkie wątki stoją w rozkroku pomiędzy "pojawiają się z dupy" a "wynikają z fabuły", cała historia jest bardzo niezgrabnie połączona w całość.


A Robin jest dziewczyną. Przez pół filmu brałem ją za chłopaka, który wygląda na dziewczynę... Nie wiem, czemu jakaś randomowa dziołcha postanowiła być Robinem i skąd miała kostium, ale poza tym sprawdza się jako faktyczny pomocnik.
I jeszcze jedno... Kobieta z naklejonymi swastykami na sutkach. Nie łapię. Wstaliście kiedyś z rana i postanowiliście - "dziś nakleję sobie swastyki na sutki i tylko w tym będę chodzić!" Co się musiało stać, by do czegoś takiego dojść? Dziwne.

Ale to i tak nieważne. Oglądało się całkiem dobrze, animacja poza kilkoma wyjątkami (sztywne sięgania i siadanie na krześle w jednej scenie, tego typu drobiazgi) jest idealna, akcja jest efektowna. Jak na to czym to jest - liczącym sobie 70 minut wstępem do drugiej części filmu o Batmanie - jest w porządku.


6/10
http://rateyourmusic.com/film/batman__the_dark_knight_returns__part_1/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz