Ponoć wciąż są ludzie postrzegający tę kreskówkę jako coś głupiego, wulgarnego, przedstawiającego niski poziom humoru o pierdzeniu i kawałku gówna jako tutejszej maskotce bożonarodzeniowej. Ponoć tak myśli wielu ludzi. Nie znam co prawda nikogo, kto by to potwierdzał, a fakt, że właśnie skończono nadawać 18 (!) sezon oznacza tylko jedno: jest masa ludzi oglądających tę produkcję. Jeśli jednak plotki są prawdziwe, i jesteś jednym z tych ludzi o których napisałem na wstępie, to mam dobrą wiadomość. Najnowsza seria "South Parku" jest dla ciebie idealna. To jeden z dwóch najlepszych sezonów, jakie ta produkcja miała, a przy tym najbardziej innowacyjna. To nie tylko zbiór 9 świetnych odcinków, w tym jednego dwuczęściowego. To przede wszystkim spójna komedia, w której większość epizodów podejmuje jakiś motyw lub wątek z poprzedniego. Wiele żartów przewija się przez całość, by dosłownie eksplodować w wielkim finale, którego nie da się w pełni zrozumieć, jeśli nie oglądałaś od początku.
Dla przykładu: w pierwszym odcinku czworo bohaterów rzuca szkołę by zacząć akcję crowfundingową. Myśleli, że będą natychmiast bogaci dzięki złożeniu samych obietnic, jednak nie wyszło. Zwijają biznes i wracają do szkoły. Standardowa formuła, z powrotem do stanu neutralnego - to w końcu serial komediowy. Ale już pierwsza scena drugiego odcinka zmienia zasady gry: dawni koledzy z ławki nie lubią już bohaterów. Przecież rzucili szkołę, mieli zając się biznesem, a po drodze wszystkich uczących określili w wulgarny sposób. Bo po co się uczyć, skoro jest crowfunding? Teraz Stan i reszta muszą przeprosić wszystkich, wpadają więc na pomysł zorganizowania imprezy na której będzie Lorde. Tata Stana zna kogoś, kto zna kogoś, kto wie jak ściągnąć Lorde. Do imprezy w końcu dochodzi, i owa wokalistka występuje... jednak okazuje się, że to tata Stana w przebraniu. Nikt nie zauważa. Fajny dowcip na koniec? Coś więcej, bo to, co się w trzecim odcinku okazuje, urywa łeb.
Jesteśmy w Internecie, więc zapewne wiecie, co się okazało. Ale wtedy, w tamtej chwili, dla każdego kto oglądał na bieżąco - to było unikalne doświadczenie. I tak jest z każdym kolejnym odcinkiem, aż do finału.
To bardzo współczesny sezon. Oprócz crowfundingu i gwiazd pop jak Lorde, jest tu mowa o Oculus Rifcie, Let's Playach, glutenie... Nawet pojawi się Magic the Gathering. Wszystko ujęte w bezbłędny sposób, i nawet jeśli nie znałem tematu wcześniej, opowiedziano o nim tak by i ktoś do mnie podobny znalazł w odcinku mnóstwo frajdy. Dla przykładu, w pierwszym odcinku o crowfundingu, w tle przebija się wątek drużyny futbolowej, której członkowie bili ludzi. Miało to uzasadnienie fabularne, ale też było satyrą na realne wydarzenia. Jeśli o nich nie słyszeliście, nic nie stracicie. Jeśli wiecie co jest grane - zyskacie bardzo dużo.
I przy tych wszystkich zaletach, to wciąż jest standardowy poziom "South Parku". Bardzo zabawny, mądry i różnorodny. Szczególnie widać to po zakończeniu i zdaniu twórców na temat bezsensownych let's playów. Jedyną wadą tej serii jest to, że nie było tu jakiegoś wybitnego epizodu - średnia moich ocen to 7,5/10. Dla 13 sezonu było to 9 z kawałkiem. O najlepszym odcinku napiszę już w oddzielnym tekście, poświęconym rankingowi epizodów które widziałem w 2014 roku.
8+/10
Ja się zatrzymałem na 8 odcinku, więc jeszcze mam przed sobą ten dwucześciowy. Najbardziej podobało mi się, kiedy Cartman został transwestytą. :D
OdpowiedzUsuń"Transwestytą"? Nie miałem pewności, czy tak to się tłumacz tę "transgender".
OdpowiedzUsuńJa lubię moment, w którym świr pyta taksówkarzy, czemu nie zaczną oferować lepszej usługi, skoro chcą nadal pracować :)
W tym przypadku był to transwestyta. Natomiast nie mam pewności, bo Cartman chyba mówił, że jest "Transginger". Tak słyszałem to przynajmniej xd. "Trans - ginger to wiadomo rudy".
OdpowiedzUsuńOstatni sezon jaki widziałem to 14 albo 15. Teraz obejrzałem 3 pierwsze odcinki ostatniego sezonu i jestem zdziwiony tym że wątki są kontynuowane z odcinka na odcinek. I też muzyka towarzyszy dramatycznym scenom, dziwne ;D
OdpowiedzUsuńPierwszy ep. o Washington Redskins najbardziej mi się podobał bo tematyka mi znajoma.
ya ya ya I am Lorde ya ya ya