czwartek, 19 listopada 2015

dokończyłem Battlestar Gallactica

Podróż okrętu Gallactica zakończyła się, podobnie jak wojna Ludzi z Cylonami. Wszystkie 12 modeli zostały poznane, bohaterowie rozpoczęli nowe życie, przepowiednie się spełniły. Były dwie notatki odnośnie pierwszych sezonów tego serialu, gdzie się zachwycałem, więc wypada dokończyć co zacząłem. Z tego powodu publikuje te oto listę podsumowującą mój kontakt z tą serią, w 10 punktach i kolejności chronologicznej. Jest to zbiór wrażeń które odnosiłem w trakcie kontaktu z serialem, dlatego mogą sobie zaprzeczać. Zapraszam.






1. Niesamowita fabularność.

Pilot trwa dwie godziny, niby nic niezwykłego tam się nie wydarzyło - ot, poznanie bohaterów, dosyć schematyczna fabuła - ale dalej okazuje się, że każdy szczegół miał znaczenie i miał konsekwencje tak dalekie, że nawet pod koniec 2 sezonu musieli przypominać, co się tam stało, żeby widz mógł nadążyć. Relacje między bohaterami ewoluują, widz dokładnie poznaje bohaterów i świat, ugina się pod ciężarem dramaturgii i nie może wyjść spod wrażenia, że dosłownie wszystko jest tu istotne! Wspaniała robota!


2. Jeśli nic nie jest fillerem... To wszystko nim jest?...

Po dwóch sezonach pełnym dramaturgii dotarło do mnie, że... To cały czas to samo. Lecą, uciekają, szukają. Aha. Finał drugiego sezonu wydaje się przynosić gwałtowne zmiany (i to dwa razy), ale po około 10 odcinkach trzeciego sezonu wracamy do domu. Znowu lecimy. To tak, jakby w "Lost" w ciągu tych 6 sezonów porozbijali się jeszcze kilka razy na innych Wyspach. Wydostali się z jednej, to na drugą, i znowu zakładają obóz, uczą się polować... Nie, dziękuję za taki serial. Od trzeciego sezonu to zaczyna upadać.


3. Wciąż jednak czerpię przyjemność z oglądania

Z uwagi na sceny, w których Baltar rozmawia z... Duchem? Własną podświadomością? Co to właściwie jest? Ale jedno jest pewne: tylko Baltar to widzi. A 'to' wydaje się bardzo potężne. Trzeba 'je' uspokajać, ale tak, by otoczenie nie pomyślał o, że Baltar zwariował... Lub jest cylonem. Z czasem kontakt z 'tym' przenosi się do innych wymiarów. Gra aktorska, dialogi i montaż w tych momentach to perła. Jeden z niewielu rzeczy w serialu, które trzeba zobaczyć.


4. Ten serial jest... religijny? A ja myślałem, że to militarne sci-fi.

Chyba od drugiego sezonu zaczynają się mistyczne wątki, i z czasem nabierają na sile. Baltar nawet zostaje przywódcą sekty, na zmianę z przywódcą ruchu podziemnego mającego na celu zwalczenie różnic międzyklasowych. Przez cały jeden odcinek. Tak, pamiętam, było coś takiego. Twórcy serialu zapomnieli.
A co do tej religijności... wiadomo, można zrobić i powiedzieć dosłownie wszystko, jeśli "taka była wola bogów" oraz "tak mówi przepowiednia". Kupy się to nie trzyma, sensu nie ma, brzmi jakby wymyślali na poczekaniu cokolwiek, byle tylko było dramatycznie.



5. Kiedy bohaterowie zaczęli mieć problem z dogadaniem się?

Cóż, tak konkretnie podczas wojny domowej w 2x10, ale tam to jeszcze dało radę przejść. Im bliżej finału tym bardziej stają się zwyczajnymi debilami, którzy MUSZĄ kłócić się. I to wyłącznie aż do śmierci tej drugiej strony. Tylko to będzie satysfakcjonujące. Nawet w samym finale nie dadzą rady spojrzeć na sprawę z szerszej perspektywy, dać sobie minutę na wymyślenie lepszego rozwiązania, żeby sprawiedliwość nie weszła w paradę losowi całej ludzkości. Nie, zabić, zajebać, martwić się później. Wybierać strony, kłócić się, sądzić, procesować, oskarżać, wypominać... pomyśleć tylko, że powinni mieć ważniejsze sprawy na głowie. Ale w imię wypełniania czasu - wszystko! Nawet mordować serial na oczach widzów!



6. Cóż, z tymi oczami... nie są one tak do końca niezbędne by oglądać ten serial...

To był problem od początku - wszystko jest wyrażane za pomocą dialogu, bohaterowie gadają o wszystkim i nie ma tu prawie nic, co wymagałoby patrzenia na ekran. Można włączyć odcinek a tym czasem przeglądać 9gaga i dalej będzie się nadążać za akcja. Sprawdziłem. To był mój ulubiony odcinek (bo najśmieszniejszy).



7. Ja chyba kiedyś lubiłem te postaci.

William Adama, albo Baltar... chciałem je dać nawet do listy swoich ulubionych postaci kinowych. A guzik. Żaden z nich nie wiedział co się dzieje przez cały 4 sezon. Stali się maskotkami scenarzystów i łykali wszystko, jakby mieli 18 lat i czek na 800$ w nagrodę za to. 
Ale przynajmniej pani prezydent przestała mnie irytować pomiędzy sezonami.



8. Mastershot na koniec 4x10

Najlepsza rzecz w całości. Ktoś na planie obejrzał jednego z europejskich reżyserów i stwierdził, że zrobi coś takiego co on. Nadal scenarzyści muszą wtykać niepotrzebne słowa, ale piękno obrazu nadal działa. Zobaczcie sami i powiedzcie, kogo wam to przypomina?



9. Lament Gaeta'y

Został ranny, leży w szpitalu i śpiewa żałośnie. Żadnej muzyki, jedynie piękny głos. Doskonała scena, o której będę pamiętać. Warto było zobaczyć ten serial.








10. Zakończenie... no nareszcie.

Oglądałem do końca, by mieć to za sobą. I tyle dostałem. Dokończono coś, ale w stylu "Ja pierdolę". A więc jedno zdenerwowanie i już po serialu. Mogę oglądać coś innego. No nareszcie. (SPOILER: Tak, nie kupuję ani pierdolenia o tym, że cywilizacja i wynalazki są złe, ani też tego, że ci sami ludzie, którzy jeszcze 2 minuty wcześniej mogli się kłócić o wszystko do śmierci drugiej strony, teraz nie mają żadnego problemu z tym, by zacząć żyć jak jaskiniowiec. Bo kurwa Lee mówi, że to będzie fajne, bo przerwie cykl w jakiś sposób, o którym zwykli obywatele nawet nie słyszeli. Jakiś, byle jaki, byle tylko oparł się na przypadku a nie planowaniu albo jakiejkolwiek innej formie użycia mózgu. Nie, wynalazki są złe, podcieranie się liśćmi jest dobre. Przesłanie "Battlestar Gallactica", ja pierdolę. Jakoś wątpię, by twórcy tego serialu dali radę przeżyć na ulicy przez tydzień, a co dopiero w dziczy, ale poza tym to są zajebistymi autorytetami w tej kwestii przecież. Wystarczy, że mają szlachetne intencje. Przecież nie ma żadnej różnicy pomiędzy przeżyciem w czasach prehistorycznych a uprawianiem ogródka u dziadka w centrum współczesnych Stanów Zjednoczonych).

Jest hejt. Ale poza tym to ja lubię ten serial za to co robił na początku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz