piątek, 8 czerwca 2012

Lost, sezon 3 | Odcinki 9-12

3x09: "Stranger In A Strange Land". Grifter i inni internauci nazywają to najgorszym odcinkiem sezonu/serialu. Przyznaję, jest słaby. Flashback to... hmm... zapomniałem już, że Jack ma tatuaż. Myślałem, że wyjaśniono jego znaczenie w I sezonie. Nie, czekali z tym do tego odcinka.

Więc... Mamy Shepharda na wakacjach romansującego ze skośnooką. Która ma dar, którego on nie zrozumie. Więc ją śledzi, by go poznać. Okazuje się, że... darem jest dostrzeganie ludzi jakimi są naprawdę. Jakim jest Jack? "Wspaniałym, a przez to zdenerwowanym i samotnym". Żenujące, panowie twórcy. Stephen King pisał wam ten flashback czy jak?
Ale to nie koniec. Bo zrobienie tatuażu wywoła burzę. Bójkę tutejszych spuszczających wpieprz Jackowi, zakończony rozkazem "Wyp... gdzie pieprz rośnie". Biorąc jeszcze pod uwagę przedramatyzowane zachowania Jacka (nie tylko w flashbacku, ale też w teraźniejszości - każde zdanie krzyczy, podchodząc do rozmówcy jak najbliżej... Wtf?) po prostu nie mogę mieć wątpliwości - ten odcinek pisał Stephen King.:)

Teraźniejszość... Kasia chce wrócić po Jacka i fajnie, ale Sawyer jest fajniejszy i ją stopuje. Konkretnie rozgrywa sprawę z nią, z Karlem, z miejscem obozowiska... Plusik, ale wolałbym powrót normalnej Kate. Ta nowa ma nieustanny okres.

Juliet mająca zginąć, bo takie są zasady... A okoliczności zbrodni się nie liczą? Dla wygody je pominięto... Co ratuje odcinek to Giacchino ze swoim "Oceans Apart", które wydobywa z końcówki zaskakująco dużo magii i uczucia. Alex i Karl patrzący razem na gwiazdy, Kate z Jamesem z pochodniami w dżungli, Jack i Juliet na łodzi...

Co ciekawe to dowiadujemy się, co stało się z Cindy. Taaak, ja też jej nie pamiętam. Ale za to w końcu dowiedziałem się, czym był ten przerażający misio z 2 sezonu, którego Eko i Jin zobaczyli ukryci w krzakach. 3/10.




3x10: "Tricia Tanaka is Dead". Czy w ogóle jest możiwe nie polubić tego odcinka? Najwyraźniej tak, ale dotyczy to niewielu. Ich zawód rozumiem, samemu będąc miłośnikiem tego odcinka - wali mnie, że samochód po 30 latach wciąż jest sprawny mimo nienaprawialnego silnika (wystarczy tylko popchnąć). Jak ktoś się przyczepi to zawsze można wytłumaczyć magią Wyspy jak w przypadku Locke'a. :)

Dobra, a o co tu chodzi? Hurley znajduje samochód i chce go odpalić, ale nikt mu nie chce pomóc - z wyjątkiem Jina, który nie ma pojęcia co się dzieje, Sawyera który daje się przekonać niskoprocentową zawartością pojazdu, oraz Charliego, który tak jak Hurley potrzebuje jakiegoś sukcesu.

Relacje między postaciami zyskują. Relacje bohaterów z widzami - rosną również. Fabuła trochę tam rusza do przodu: Sawyer dowiaduje się, co się stało z bunkrem i czemu rozkradziono jego rzeczy, a Kate rusza do Jacka z Locke'im i Sayidem. W flashbacku poznajemy ojca Hugo i tego, że opuścił go dawno temu by wrócić gdy ten wygrał miliony. A także dowiadujemy się, że sympatyczny przyjaciel i dziewczyna Hugo odeszli od niego... razem. U BASTARDS.:(

Do diabła z tym, najważniejszą są kultowe teksty i humor! "Buttom's Up", 3 teksty które chce usłyszeć każda kobieta, "To piwo leży tu od czasu Rocky'ego III... Może nawet Rocky'ego II", zbieg w dół za jadącym samochodem i radość tych kilku postaci... Banan na twarzy gwarantowane. A wszystko to zakończone pięknym "Shambala" Michała Giacchino... 7/10.




3x11: "Enter 77". Odcinek zakończony wklepaniem do komputera liczby "77", co ciekawe to również ilość dni pobytu na Wyspie zagubionych z lotu 815.:)

Flashback - Sayid w cywilu pracuje jako kucharz, zostaje rozpoznany przez jedną ze swoich byłych ofiar. Najpierw zaprzecza, a na koniec przyznaje się do winy dzięki czemu zostaje mu to wybaczone. Taaak... Można to było zrobić lepiej.

Na plaży Sawyer gra ze wszystkimi w ping ponga o to, by oddali mu rzeczy które wcześniej mu zabrali. Wygrywa Hugo, bo kiedyś trenował. Jeeej... Niezbyt ciekawe.
Ale za to mamy jedną dobrą rzecz - "Po drugie - kim ty do diabła jesteś?" w stronę tej nowej. No właśnie... Ta dwójka jest bardziej z tych Innych niż Ethan lub Goodwin! :)

Trójka zagubionych w drodze po Jacka znajduje kolejną bazę Dharmy - Płomień. Znajdują w niej tajemniczego jednookiego, który najpierw podaje się za ostatniego żywego członka Dharmy i opatruje Sayida którego wcześniej postrzelił, a potem spuszcza bęcki Kate a potem sam dostaje wpieprz od Irakijczyka z jedną ręką. Hm. Locke w tym czasie grał w szachy z komputerem. Hm. Który służył do kierowaniu stacją, ale najpierw trzeba było wygrać w szachy. Hm. No i ta dziwna czarnoskóra kobieta pragnąca zginąć byle tylko... nie wiem, nie być zakładnikiem? Hm.

Ale przynajmniej dowiadujemy się, skąd wziął się koń Kate z II sezonu. I przypominamy sobie o istnieniu Nadii. 6/10.




3x12: "Par Avion". Clair okazuje się być córką Krzysia Pasterza i siostrą Jacka. To w sumie zaskakujące. A na dodatek jest winna uśpieniu swojej matki. Całkiem dobrze.

Locke kłóci się z Sayidem, co wypada całkiem naturalnie ale też sama postać Locke'a zaczyna się sypać. Świadome wysadzanie stacji, ryzykowanie życiem zakładnika... Coś tu nie gra. Ale za to mamy super scenę pokonywania tajemniczego ogrodzenia - pełen realizm, ze ścinaniem drzewa, podpieraniem go kłodami i wspinaczką Kate na jednym (pociętym) ujęciu.:) To lubię w LOST!

Na plaży Charlie znowu umiera, tym razem próbując się dobrać do ptaka. Jaki to ma związek z łapaniem ich w klatkę na plaży (bo przecież gdyby je złapano wtedy to potem Charlie by nie musiał zapieprzać po kamieniach)? Nie wiem... Ale chciano dobrze... taa... Ale dobra, wrócili do wątku ucieczki z Wyspy. Może tym razem przybędzie po nich ratunek. 6/10.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz