piątek, 28 czerwca 2013

Upstream Color (7/10)

Low Fantasy & Psychological Drama, 2013


"Zakochany bez pamięci" w wersji ambient.

Shane Carruth po blisko 10 latach wraca do kina, nie tylko jako reżyser czy scenarzysta, ale i główny aktor, producent, współmontażysta i twórca muzyki do własnego filmu. Stworzył bardzo płynny obraz, dokładny, a także skoncentrowany. Niecałe półgodziny wypełnione jest widocznym wysiłkiem w niego włożonym. Widać, jak bardzo to wszystko zostało przemyślane i dopracowane. To puzzle, ułożone na swoim miejscu co do jednego, i wszystkie skrócone w montażu jak tylko się dało. Różne etapy czasowe, wszelkie odmiany doznań, metafory, psychozy, sny i emocje - jest w tym porządek, skutkujący hipnozą. To naprawdę dobrze się ogląda, o wiele lepiej niż "Primer". Magiczna jest sekwencja składająca się wyłącznie z nasłuchiwania - zaintrygowani?




Nie mówię, że ostatecznie ten film ma powód w byciu właśnie tak opowiedzianym, albo że wysiłek włożony w rozgryzienie go zostanie wynagrodzony. Ale dobrze jest obejrzeć taki film, bo wiele ich nie powstaje (i całe szczęście). Mało który obraz potrafi aż tak zaangażować, mało który ma ambicje opowiadać w tak skomplikowany sposób, jednocześnie potrafiąc zapewnić, że za tym wszystkim coś konkretnego stoi.

Chętnie go sobie powtórzę. Chociaż...?
http://rateyourmusic.com/film/upstream_color/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz