Thriller, 2013
"Przyszłość. Bezrobocie i przestępczość minimalne. Brutalność ledwo istnieje. Z jednym wyjątkiem" - to pierwszy tekst, jaki zobaczyłem. Po nim nastąpiła seria zdjęć brutalności godnej wojny z, ja wiem?, Iraku, Syrii, strefy Gazy, Wietnamu, Somalii, Libanu i kilku innych zapewne. Ja tak patrzę na tę masakrę i zastanawiam się, ilu ludzi żyje w świecie filmu, skoro taka miazga jest "wyjątkiem". 100 bilionów? Musiałem coś źle zrozumieć, więc lepiej przeczytam opis.
"Przyszłość. Rząd postanowił, że jednego dnia w roku legalne jest każde przestęstwo, dzięki czemu pozbyto się problemu przestępczości przez resztę roku". Tu chciałem wkleić jakiś obrazem ze statuetką i podpis: "Gratuluję! To najgłupszy pomysł na świat filmowy w historii!", ale nie znalazłem nic pasującego. Każdy widząc taki opis zacznie zadawać pytania: skąd rząd wziął taki pomysł? Jak go wprowadzono? Jak na to zareagowała reszta świata? Jak na to zareagowało samo US? Wszyscy się zgodzili? Dlaczego? Jak ich przekonano, że to da właśnie taki efekt? Skąd oni sami wiedzieli, że tak się stanie? Pierwsze ważne pytanie, do którego prowadzą wszystkie pozostałe: jacy idioci to wymyślili? Odpowiedź jest niestety całkiem prosta, bo kino już kilka razy zhańbiło się filmami propagujących obraz człowieka jako istoty złej w swojej naturze. Tym właśnie są ludzie odpowiedzialni za ten film, nienawidzących samych siebie. Bo jakie społeczeństwo zgodziłoby się na taką decyzję rządu? Takie które nienawidzi i chce zabijać, nie ponosząc za to odpowiedzialności. W ten sposób twórcy filmu widzą samych siebie, a także ciebie i mnie. W ten sposób widzą człowieka i wszystko, co on sobą reprezentuje. A raczej - jak chcą, by inni na niego patrzyli, oraz by nie osądzali ich samych za to, bo są za słabi by się zmienić. W innym wypadku nie można dojść do stanu, w którym kręci się film w tak prostej linii prowadzący do moralnej niewoli.
I by zamknąć ten temat na tym tekście, zacytuję pewną ważną książkę: "Jeśli człowiek jest zły z natury, nie posiada woli i nie zmieni tego żadna siła; jeśli nie posiada woli, nie może być ani dobry, ani zły: robot jest pozbawiony moralności. Traktowanie jako grzechu człowieka faktu, wobec którego nie ma wyboru, jest kpiną z moralności. Traktowanie natury człowieka jako jego grzechu jest kpiną z natury. Karanie go za grzech popełniany przed narodzeniem jest kpiną ze sprawiedliwości. Uważanie go za winnego w kwestii, w której nie istnieje niewinność, jest kpiną z rozumu. Zniszczenie moralności, natury, sprawiedliwości i rozumu za pomocą jednego pojęcia jest niedoścignionym wręcz wyczynem zła."
A teraz przejdę do tego, czego napisanie wymagało ode mnie w ogóle obejrzenie filmu.
Bohaterowie są tragiczni. Standardowa rodzinka należący do 1%. Okciec chcący bezpieczeństwa i popierający "Czystkę" bo to ratuje kraj, więc majstruje w swoim domu system bezpieczeństwa. Matka, która ma tu chyba rolę bycia stereotypową kobietą (do tego wrócę). Córka z wiecznym fochem, i generalnie się nie odzywa. Syn, który jest emo-creepy. Jego jedynym celem w życiu jest siedzenie w kącie z guglami na oczach, dzięki którym widzi obraz z kamery którą przyczepił do samochodzika, z kolei dzięki temu może chodzić po domu bez właściwego chodzenia po nim. Chodzenie jest dla lamusów.
Fabuła jest tragiczna. Jest ta czystka, ale ojciec barykaduje się po zęby, więc... gdzie akcja? Trzeba doprowadzić do debilnego zwrotu akcji, w stylu mężczyzny (zgadnijcie, jaki będzie mieć kolor skóry) wbiegającego do dzielnicy i krzyczącego o pomoc. Syn zdezaktywuje całą fortecę by go wpuścić, a po 5 minutach przyjdzie cała sekta domagająca się zwrotu ich ofiary. A jak nie to wejdą i zabiją bohaterów.
Błędy logiczne... one nie tyle są ile cały film składa się wyłącznie z nich. Nie ma tu ani jednej logicznej decyzji ze strony bohaterów. Najbliżej tego było chyba wyłączenie świateł bohaterom, gdy "poproszono" o zwrot ofiary, ale to nawet jest "tak-sobie-logiczne". Siedzą w pokoju w trzy osoby, czwartej brakuje. Trzeba wyjść i jej poszukać. Zostawiamy rodzinę w jedynym pokoju w całym mieszkaniu, do którego prowadzoną drzwi bez klucza. Po wyjściu ojca matka słyszy głos brakującej córki - wychodzi oczywiście, zostawiając syna samego.
Chcecie coś większego, ale nadal bez spoilerów? Proszę bardzo: po zabarykadowaniu się żaluzjami z tytanu i całą resztą, do dziewczyny zakrada się jej chłopak. Jakoś. Cała ta forteca za grube tysiące poszła się j... przez jednego smarkacza. Świetna ochrona dla rodziny przed 800 milionami mieszkańców USA, którzy chcą zajebać wszystkich, którzy nie chcą zajebać innych.
Jeszcze lepsze jest to, że ten smarkacz zakradł się nie dla seksu, tylko by pogadać z jej ojcem. Bo on musi się zgodzić na ich romans! Dobrą okazję wybrał. Pewnie czekał cały rok. I nie, ich rozmowa nie wygląda tak. http://www.youtube.com/watch?v=nil6Fh4riM8 Nie, ich rozmowa będzie jednym z największych debilizmów całego filmu.
Błędy psychologiczne są olbrzymie. Na początku gdy syn zakrada się swoją creepy samochodówką (o wyglądzie spalonej lalki, warto dodać), jest dzień i w ogóle. Matka - przyzwyczajona do tego zapewne - odwraca się, widzi mały samochodzik i w pisk. Ale gdy jakiś czas później syn zakradnie się po ciemku, nocą, do pewnego człowieka, ten się w ogóle nie wystraszy. Przykład może słaby, ale przynajmniej bez spoilerów.
Same podstawy świata filmowego to nie jedyna obraza, którą widz usłyszy. Na końcu przecież będzie seria uderzeń w twarz (w przenośni), gdy to bohaterowie (zgadnijcie, jakiej płci będzie ta właśnie postać od łzawych wątpliwości) będą dochodzić do strasznych wniosków, że ta noc "czyszczenia" to straszna rzecz, i jak człowiek mógł do tego dopuścić... Dochodząc do wniosku, że - tadaaam! - człowiek jest zły. Oni sami w tym momencie nie obrażają samych siebie ani widzów. Widzomo, że oni są amebami, a wszyscy widzowie to odmiana pleśni, a nie ludzie właśnie (tutaj wrócić do wstępu, nie będę pisał jeszcze raz tego samego). I po wszystkim, wraz z nastaniem świtu, wszyscy zachowują się, jakby nie mogli już zabijać. Mogą. Mogą cię zabić. I kto im jak udowodni, że zrobili to minutę za późno? Albo i kiedy indziej? Zabiją, ukryją ciało, proste. Są w stanie to zrobić, to już ustalone.
Najlepsze jest to, że przez całą tą masakrę i psychodeliczną udrękę myślałem tylko o jednym: wsiądź do samolotu, poleć do Paryża w obie strony. Powinno ci to zająć 12 godzin. Już nawet bez opuszczenia kontynentu na stałe, skoro mieszkasz w kraju zamieszkałym wyłącznie przez morderców, pierwszym logicznym krokiem byłoby ucieczka. Nawet bez tej całej troski o rodzinę. Miej tę firmę w US, ale prowadź ją przez Internet. Ale i bez tego - to jedno zdanie, z lotem samolotem, zabija ten film. Wszystko inne - tego wielu może nie dostrzec, nie myśleć o tym, nie być tego świadomymi. Ale to jedno zdanie wystarczy, by ten film zwyczajnie nie zadziałał.
Módlcie się, żeby przez następne 10 lat nie powstał film gorszy. Nie chodzi mi o to, że ktoś go obejrzy i uwierzy, że faktycznie agresja i nienawiść bierze się znikąd. Ludzie już teraz w to wierzą (ale gdy ktoś zawoła, że geje są be, to już będą udawać, że nie rozumieją, jak można bezpodstawnie kogoś nienawidzić, nawet go nie znając). Ale skoro kino jest za głupie, by pokazać ten temat we właściwy sposób, niech chociaż te złe obrazy wychodzą stosunkowo rzadko.
A ja oczekiwałem głupkowatego thrillera. Psia mać. Się rozpisałem. A to można jeszcze wypunktować głupoty z ekonomicznego punktu widzenia (takie rzeczy też już widziałem w necie, odnośnie tego cudownego "minimalnego bezrobocia").
1/10.
http://rateyourmusic.com/film/the_purge/
Czy ten film wymagał aż takiej rozpiski? Nie wiedziałeś, co będziesz oglądał? Zwiastunu nie oglądałeś, opisu nie czytałeś? Przecie już na starcie wiadomo, że to durnota. Nie możesz brzmieć jak ktoś, kto krytykuje film o zombie, że w nim umarli ożywiają albo komu nie pasuje latający Superman. Albo kupujesz wyjściową bzdurę i dajesz jej spokój, albo nie oglądasz filmu. Chociaż przyznaję, że cały pomysł był tak głupi, że ciężko sobie odmówić szrajbnięcia paru zdań. No, ale ty się znęcasz nad filmem, jakby było nad czym. Po zwiastunie było widać, że pierwotna wizja nie zostanie rozbudowana, a film pójdzie w slasherowe klimaty. Wszystko, co napisałeś, da się zawrzeć w jednym akapicie. Czy nie mogłeś przymknąć oka na idiotyczną podstawę, na której bazuje film, i zwyczajnie postarać się miło spędzić czas? Czy chcesz mi powiedzieć, że wiedziałeś, co za chwilę będziesz oglądał, od początku byłeś na nie i oglądałeś, aby wkurzać siebie i czytelników takimi notkami? Powaga - to tak jakbym ja poszedł na anime i wnerwiał się, że wszystko narysowali :) Albo jakbym poszedł na sensację i irytował się tym, że Stallone używa broni palnej zamiast maczety (albo że Maczeta w "Maczecie" używa maczety).
OdpowiedzUsuńNie ma się co rozwodzić. Jeśli już coś krytykować to całą resztę w tym bieganie po domu i szukanie członków rodziny. Albo to, że głowa rodziny pracowała w firmie produkującej rzekomo najlepszy system zabezpieczeń w kraju. Nie wiem, po co wmówili nam coś takiego, skoro ten system się natychmiast zawalił, a wystaczyło w niego uderzyć... Gdyby koleś był drwalem i zainstalował sobie jakiś tam system - okej, nie byłoby sprawy. Ale wmówili nam, że pracuje w firmie zajmującej się architekturą systemów zabezpieczających i że zdobyli nawet jakąś tam nagrodę za najlepszy system. A całość ograniczała się do opuszczenia w drzwiach i oknach grubych ścian... Kurde, nawet awaryjnego systemu nie posiadali, wystarczyło odciąć kabel z prądem i światła pogasły. A powinien być generator prądu, który lekko powinien był wytrzymać te 12 godzin Nocy Oczyszczenia (przecież, do cholery, tylko o ten skrawek czasu chodziło!). A ten ziomuś, co był chłopakiem dziewczyny, to zakradł się, zanim włączono system. Tak ja to zrozumiałem.
Dobra, to był głupi film, ale miał parę fajniejszych momentów jak np. walka w kuchni ojca z dwójką napastników. 5/10. I na przyszłość nie widzę takich notek na tym blogu, a jak nie to shakuję ci ten kurwidołek i się skończy lambada. Piss.
A ile razy mam pisać o tym? Nie czytam opisów, nie oglądam zwiastunów. Nie piszę tu akurat do ciebie, Amer, tobie już wiele rzeczy powtarzałem a ty dalej swoje (jeszcze napisz, że zaliczam filmy, a nie oglądam, jeszcze mi w tym tygodniu o tym nie pisałeś).
UsuńPoza tym zupełnie nie zrozumiałeś tego, co napisałem, skoro wymagasz ode mnie bym zaakceptował taki film i spędzał przy nim miło czas.
Hej, to czym się sugerujesz przy wyborze filmu?
UsuńW tym wypadku była to lista najgorszych filmów z 2013 roku :D
Usuńhttp://rateyourmusic.com/films/chart?page=1&chart_type=bottom&type=film&year=2013&genre_include=1&include_child_genres=1&genres=&include_child_genres_chk=1&include=both&limit=none&countries=
I ja mam ci nie pisać, że zaliczasz? No fuckin' way!
UsuńGarret, jedno pytanko mam:
OdpowiedzUsuńWchodzisz na filmweb i klikasz na giwazdki (chyba żeby zareklamować bloga wklejając linki?)
Potem piszesz, że film już się do klikania na giwazdki nienadaje.
I co? I dalej klikasz na gwiazdki.
Zabawnie wygląda twój profil na fw., gdzie buntownicze hasła:
"filmweb przestał się nawet i do klikania w gwiazdki nadawać."
kontrastują z klikniętymi gwiazdkami pod spodem.
Możesz wyjasnić? Bo nie wiem czy prubujesz być bezczelny, czy masz jakąś schizofrenię....
Z góry dzięki za odp
pozdrawiam i życzę dalszych sukcesów w dkonywaniu rzeczy niemożliwych.
Sorry, mój błąd:
OdpowiedzUsuńPotem piszesz, że filmweb już się do klikania na giwazdki nienadaje.
Wtedy serwis się posypał, jak klikałeś w gwiazdki to potem nie pokazywało tego na profilu, zmieniałeś datę po czym ta data wyglądała tak samo. Potem nawet nie pokazywało na profilu, kiedy i jak oceniłeś dany tytuł.
UsuńBłędów było więcej wtedy, zrobiłem jednak tylko jednego screena
http://i44.tinypic.com/4rdy8h.png (z 21 czerwca tego roku)