czwartek, 1 sierpnia 2013

Straszny film 5

Absurdist Comedy, 2013


Miał być najgorszy film roku. Nie wyszło. Mam wrażenie, że twórcom w ogóle nie zależy na niczym. Już nawet data premiery się nie zgadza, film na Halloween wypuszczają w kwietniu, więc nawet w wersji dvd wyjdzie dużo za wcześnie. Poza tym, jest to część z serii parodiującej inne filmy... jakie to były film? Dopatrzyłem się pojedynczych nawiązań do "Evil Dead", "Domu w głębi lasu", "Czarnego łabędzia", "Genezy planety małp"... i to wszystko. Są niby nawiązania do "Paranormal Activity", ale one bardziej wyglądają na nawiązania do "A Haunted House". Ważne jest to słowo: nawiązania. Czyli: "hej, jesteśmy świadomi istnienia tamtego filmu. A teraz przechodzimy do następnego żartu". Nawiązanie do "Evil Dead" wygląda tu tak, że jakaś dziewczyna wchodzi do piwnicy, znajduje książkę, czyta wiadome zaklęcie... I nic się nie dzieje. "Żart" polega na tym, że jednak się dzieje, ale piętro wyżej, gdzie ludzie oszaleli i odcinają sobie wszystko po kolei, i wymiotują, i... tak kilka razy, bo tamta dziewczyna chce by coś się działo, ale nic z tego nie widzi, więc czyta zaklęcie i czyta, i czyta, i czyta, i czyta... I wymiotują, i obcinają, i wymiotują, i obcinają, i czyta, i wymiotują. Brzmi jak bardzo śmieszny kawał, prawda? Tego się właśnie spodziewaliście, chcąc obejrzeć parodię filmów Raimiego?



Popularne jest powiedzenie: "100 żartów, z czego co dziesiąty zabawny". Standardy w tym przypadku wyglądają nieco inaczej: w ciągu pierwszych 4 i pół minut doliczyłem się 37 gagów. Żebyście mieli porównanie - by scenariusz serialu komediowego przeszedł, musi być jeden gag na pół minuty. Tutaj pojawia się co 8 sekund. A działa tylko jeden z nich:

Opętana Lindsay Lohan: I'm going to blow you across the room.
Charlie Sheen: Sounds awesome.

Nie jest zbyt dobry, ale można się uśmiechnąć. Potem tempo spada, ale statystyczna ilość udanych żartów będzie się zgadzać do końca. Wtedy chyba w ogóle dano sobie spokój z żartami, fabuły czy motywu głównego nigdy nie było. Robiono tylko mnóstwo żartów od których biło tylko jedno: zerowe pojęcie o tym, co jest śmieszne (nawet nie wiecie, ile sytuacji tu jest powtarzanych - wyobraźcie sobie rozmowę w której jedna osoba odpowiada tylko "My penis"). W większości skupiono się na fizycznym ranieniu kogoś, szczególnie niemowlaków, jak to miało być śmieszne nie mam pojęcia.

Najniższej oceny ode mnie nie będzie, bo nie jest to jednak poziom choćby "Poznaj moich spartan". Tam bardziej się starają.


2/10.
http://rateyourmusic.com/film/scary_movie_5/

3 komentarze:

  1. Incepcja jeszcze była.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I "Mama", o którym nic nie słyszałem.

      "Incepcję" faktycznie zauważyłem, nie wiem czemu o tym nie wspomniałem.

      Usuń
  2. O tym nie wiedziałem.


    Z Incepcją, to był najlepszy żart.

    OdpowiedzUsuń