piątek, 12 lipca 2013

PINA (można luknąć)

Art Documentary & Dance Film, 2011


Wenders kręci film-hołd dla Piny Baush, choreografce zajmującej się teatrem tańca. Mało słów, dużo momentów tanecznych wykonywanych przez ludzi znających Pinę osobiście, będących jej uczniami itd. Ciekawy zabieg - często widzimy ludzi przygotowanych jak do wywiadu w normalnych dokumentach. Nawet słychać, co mówią - ale nie przed kamerą. Tekst leci z offu, ludzie tylko patrzą się w kamerę, rozmyślają nad tym, co powiedzieli itd.. Świetne.



Ale zanim będę pisał dalej, uprzedzę, że przez ten film zacząłem uważać teatr tańca za coś strasznie prymitywnego, dosłownie wyrwane z jaskini i zmuszane by egzystowało w XX i XXI wieku. Tak więc film nie był ciekawy pod tym względem.

Ale patrzeć na niego już jest lepiej. Wenders miał kilka pomysłów, wspomniany trik z filmów dokumentalnych jest tylko jednym z wielu. Same tańce w większości też oglądało mi się świetnie - czułem wysiłek, mnóstwo prób, miałem świadomość że oglądam ich finalny występ. Do tego wysiłek przy wymyślaniu, przy włożeniu w to autentycznego uczucia, do tego spora część to bardzo rozbudowanego kompozycje, długie i brało w nich udziału wielu tancerzy naraz. Pod tym względem, to udane widowisko. Tylko niektóre momenty są po prostu głupie, jak z tą babą w metrze, i ludźmi traktującymi ją jak bezdomną.

Nie trzeba oglądać. Choć w sumie można.


6/10
http://rateyourmusic.com/film/pina/


Top reżyserski Wendersa (tylko czołówka)

1. Z biegiem czasu - 8+/10
2. Paryż, Teksas - 7/10
3. Niebo nad Berlinem - 7/10
4. Million Dollar Hotel - 7/10
5. Twelve Miles to Trona - 7/10 (nowelka z "10 minut później: Trąbka")
...
7. Pina - 6/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz