poniedziałek, 18 stycznia 2016

Podsumowanie serialowe 2015 roku

Jestem przykuty do Netflixa z powodu biedy i braku czasu na cokolwiek innego, więc nie korzystałem z HBO GO i innych. Dlatego nie ma tu "Mr. Robot" od Amazona oraz wielu najnowszych sezonów, które dopiero nadrobię Drugi sezon "Fargo", ostatnie 7 epizodów "Mad Mena" itd. Pod uwagę biorę tylko sezony, które w całości miały premierę w 2015 roku, podobnie z pojedynczymi odcinkami - czyli może wejść np. "Flash", który chociaż zadebiutował w 2014 roku, to połowa epizodów pierwszego sezonu była wyemitowana w roku następnym.

I legenda!

N - niekoniecznie. Ten odcinek/sezon możecie oglądać nie znając pozostałych.
L - lepiej znać resztę. Ale to nie jest niezbędne.
K - koniecznie trzeba znać wcześniejsze epizody.




****

Top 5 najlepszych sezonów!



Miejsce 5: "South Park", sezon XIX. (N)

Raczej obowiązkowa pozycja, bo ten serial już nie może zejść poniżej pewnego poziomu i zawsze będzie to rzecz warta uwagi. Tym razem jednak jest to rzecz trochę zbyt osadzona w kulturze USA (nie łapałem większości odniesień, i tym razem to przeszkadzało - zazwyczaj nawet jeśli nie znałeś zaplecza danego odcinka to i tak się cieszyłeś, tylko w inny sposób). Po drugie, zbytnio oparto się na całości sezonu jako takiego, i teraz prawie połowa odcinków jedynie buduje finałową trylogię. Niemniej, warto, chociaż SP miał lepsze serie. Czekam na sezon XX.



Miejsce 4: "Scream", sezon pierwszy. 

Dziwna sprawa - zacząłem oglądać, bo Halloween,.. i tak zostało. 10 odcinków po 40 minut zeszło mi w dwa dni. Standardowy wzór "Krzyku" satysfakcjonująco wypełnia tu formułę serialową. Liceum, nastolatkowie, seryjny zabójca, dziennikarz, policjant - i to działa na każdym poziomie! Pamiętam tych bohaterów, byłem w szoku gdy ginęli, sam zastanawiałem się kim jest morderca. Czekam na sezon drugi.



Miejsce 3: "Sense8", sezon pierwszy.

 Ta produkcja będzie potęgą. I chociaż jeszcze nią nie jest, to daję jej kredyt zaufania po tym co zobaczyłem. Osiem postaci z całego świata zaczyna współdzielić świadomość, tworząc małymi krokami jedność - gdzie to zmierza? O czym będzie opowiadać ten serial? Co twórcy trzymają w zanadrzu? Nie wiadomo. Pierwsza seria to zaledwie fundament, ale jako fan Straczyńskiego i jego "Babylon 5" jestem nakręcony na ciąg dalszy. To będzie wielki tytuł! Istnieje on w swoim własnym świecie, jest absurdalnie oderwany od tego co istnieje w reszcie seriali. To produkcja tajemnicza, romantyczna, a nawet trochę kiczowata... Uwielbiam wszystko, co miała mi do zaoferowania.



Miejsce 2: "Making a Murderer"

Miniserial dokumentalny opowiadający historię gościa, który został oskarżony bezpodstawnie o gwałt, zamknęli go w więzieniu, po 18 latach udało się ustalić kim był prawdziwy gwałciciel, więc naszego "bohatera" wypuścili... i tutaj zaczyna się ta dziesięciogodzinna opowieść, o której niewiele można zdradzić. Zimna, obiektywna, spokojna. Słuchałem rozpraw sądowych gdzie wszyscy mówią monotonnym głosem, i nie mogłem się oderwać. Seans skończyłem o 2 w nocy. Tak właśnie winno się realizować dokumenty!



Miejsce 1: "BoJack Horseman", sezon drugi. (K)

Wyżej wspomniane dzieło Straczynskiego i braci Wachowskich ma ogromny potencjał. Dlaczego więc nie jest na pierwszym miejscu? Bo jedynie złożył obietnicę. "BoJack" nie tylko ją złożył, ale też dotrzymał. Drugi raz. Twórcy są konsekwentni w tej swojej słodko-gorzkiej opowieści o szukaniu sensu życia. I najwidoczniej chcą sprawę doprowadzić do końca. To z tego sezonu pochodzą jedne z najlepszych scen roku i najdojrzalsze dialogi. Gdy w końcu doszło do spotkania BoJacka z Charlotte to monitor mi wybuchł od najbardziej burzącego ściany użycia słowa "Fuck" w historii kinematografii. Poszczególne momenty oglądam w kółko i w kółko na YouTube - zerwanie BoJacka z Wandą, finałowa scena i te niesamowicie motywujące słowa które sobie codziennie powtarzam, albo wyjazd BoJacka do Charlotty... Najbardziej dorosła produkcja roku. O pierdolonym koniu, któremu marzy się, by przelecieć sarnę. Dlatego komedia jest tak wspaniałym wynalazkiem.




****

Top 5 najlepszych odcinków!



Miejsce 5
Master of None | "Nashville" | 1x06 (N)

Kojarzycie te wszystkie filmy romantyczne, w których mężczyzna i kobieta spędzają ze sobą czas, jest miło... ale potem robi się gównoburza, i on musi przepraszać, albo okazuje się, że ona kłamała od samego początku, tudzież... Oczywiście, że kojarzycie. Było fajnie, a potem jest do dupy, bo tak. Bo postaci to tchórze, bo scenarzysta to debil, bo Linklater nienawidzi miłości. A z drugiej strony macie taki epizod "Nashville", w którym na koniec bohaterowie stwierdzają, że jeszcze nie mają ochoty się rozstawać, więc idą na kawę. Można? Można. Miłość istnieje.



Miejsce 4
Archer | "Vision Quest" | 6x05 (N)

Czasem wystarczy zamknąć wszystkich swoich bohaterów w windzie i czekać, aż zaczną się masturbować. Sześciu charakterystycznych ludzi, dwa metry kwadratowe przestrzeni i 20 minut. Niczego więcej nie trzeba, by stworzyć ten pomnik komedii. Geniusz "Archera" w pigułce!



Miejsce 3
South Park | "Sponsored Content" | 19x08 (L)

Niesamowity epizod. Nagle "South Park" staje się monumentalny, wszyscy mówią jedynie pompatycznymi półsłówkami, konflikt zaczyna rosnąć. "Sponsored Content" otwiera finałową trylogię, jest niczym "Drużyna pierścieni" która zostawia widza z otwartą paszczą - co twórcy szykują? O co chodzi? Musiałem czekać dwa tygodnie na następne epizody. I było warto. A wszystko dlatego, że Jimmy stworzył gazetę informacyjną pozbawioną reklam. Nawet w formie "Sponsorowanych artykułów". Zamiast tego gazeta w starym stylu. Jeśli ludzie przypomną sobie jak to było, to świat który znamy... przestanie istnieć.



Miejsce 2
BoJack Horseman | "Escape From L.A." | 2x11 (K)

Z perspektywy czasu to najbardziej pamiętny odcinek serii. W 2x10 Diane zapytała naszego bohatera: "Kiedy ostatnio byłeś szczęśliwy?", i to uruchomiło w nim potrzebę wyjazdu. Do Nowego Meksyku. W nadziei na lepsze dochodzi do sytuacji, w której drugi raz użyto słowa "fuck". Było aż tak poważnie. Tu były prawdziwe drzwi, których nie chciałem, by się otworzyły. Nie chciałem zobaczyć, co za nimi było. Nie mogę się doczekać aż zobaczę, jak to przebiją w kolejnym sezonie.



MIEJSCE 1
Always Sunny in Philadephia | "Charlie in Work" | 10x04 (N)

Co za odcinek! Zbliża się sanepid i bar musi zaliczyć inspekcję. Poza standardowym zestawem atrakcji jak Frank spuszczający w toalecie części garderoby, reszta bandy postanowiła zrobić przekręt na wielką skalę nie mówiąc o tym Charliemu - ale to on teraz ma na głowie 4000 steków oraz bandę żywych kurczaków. I jednego kierowcę przekonanego, że bar jest restauracją. Trzeba się brać do roboty. Ten odcinek to jest dosłowny maraton, po tych 20 minutach miałem zadyszkę. Kamera biegnie za bohaterem, bohater sam biegnie prawie cały czas, brak mu tchu, niemal wszystko dzieje się w czasie rzeczywistym, a ponad połowę odcinka nagrano na jednym markowanym ujęciu. Z czego ponad 6 minut jest czystym mastershotem. To się ogląda jak marzenie!



Inne, które nie załapały się:

Flash | "Out of Time" | 1x15 (K)
Community | "Wedding Videography" | 6x12 (L)
DareDevil | "Condemned" | 1x06 (K)
Master of None | "Parents" | 1x02 (N)





****

Bohater serialowy roku

Jimmy Valmer, "South Park". Dostał propozycję, by za 26 milionów dolarów pisać artykuły sponsorowane do gazetki szkolnej, na co odpowiedział: "Wsadź to sobie w dupę". Takich ludzi potrzebujemy!

Na dalszych miejscach: Steve Avery?... (Making a Murderer); Eddie Thawne?... (Flash)


Scena roku

"Sense8" i grupowe wspomnienie narodzin podczas wizyty w filharmonii. Czują radość swoich rodzin w tamtym momencie, czują emocje siebie nawzajem. Płaczą i oddychają, jakby robili to pierwsza raz w życiu. Sekwencja na wyciszeniu, opowiedziana przez monumentalną muzykę klasyczną, ruch kamery i ekspresję postaci, którzy pierwszy raz w takim stopniu stają się tytułowym Sense8. Wyjątkowe doświadczenie audiowizualne wieńczące 10 epizod, w którym każdy bohater wspomina swoje pierwsze sekundy na Ziemi. Jednoczą się w tym, a piękna muzyka klasyczna wieńczy dzieło. Wielkie osiągnięcie kinematografii. W tym roku mieliście możliwość zobaczyć piękno dwa razy: gdy patrzyliście na ukochaną osobę, i gdy widzieliście tę scenę.

Na dalszych miejscach: walka na korytarzu ("DareDevil", 1x02); kasjer pytający Randy'ego, czy ten chce przeznaczyć dolara na głodujące dzieci ("South Park", 19x05)



Cytat roku

"Every day it gets a little easier. But you gotta do it every day. That's the hard part. But it does get easier" - "BoJack Horseman"

Na dalszych miejscach: "Fuck them all to death!" (South Park)



****

Coś pominąłem? Tytuł lub ciekawy pomysł na kategorię? Z pewnością, ale kiedyś te podsumowania trzeba uformować. W przyszłości nastąpi oczywiście aktualizacja, jeśli coś będzie tego warte. A jestem tego wręcz pewny. Podsumowanie filmowe roku dopiero za kilka tygodni, ale to tutaj, powyżej, macie większość tego, co film miał najlepsze do zaoferowania w 2015 roku. Podzielcie się, proszę, swoimi przeżyciami. Przede mną wciąż "Jessica Jones", "Maron", "Jinx", "Mr. Robot", "Fate/night", "Knight of Sidonia", "House of Cards", "Derek", "Bates Motel", dokument Kena Burnsa o raku, "Orange is the New Black"... Ech, idę powtarzać "Scrubs"!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz