poniedziałek, 24 marca 2014

(książka) Równi bogom

Hard Sci-Fi, 1970



Opowieść oparta na tym, że w naszym wszechświecie nie może istnieć pluton 186 - a takie coś znalazł jeden z bohaterów na swoim biurku. W ramach wprowadzenia: trzymał tam bibelot, coś na kształt szczelnej puszki, który był tam jak już objął swój urząd. Była tam wolfram, jednak pewnego razu chłop rzucił okiem i od razu zaczął się pieklić, że ktoś mu grzebał w jego rzeczach. Bo w środku nie było tego wolframu. Po przeprowadzeniu badań odkryto, że to co tam jest, nie należy do naszego wszechświata, bo po prostu nie może tu istnieć. Ale jednak tak jest. Nazwano to dla porządku Pluton 186 i zaczęto kombinować, skąd to się tu wzięło? Tak powstała teoria o paraludziach i paraświecie. Innym świecie, będącym na wyższym poziomie rozwoju, który w jakiś sposób opanował transfer energii z ich świata do naszego. Ludzkość daje im wofram, oni oddają w zamian pluton. W ten sposób powstaje Pompa, dzięki której na Ziemi nie ma już problemów z energią. Wszelkie problemy zostały rozwiązane na zawsze.

Aż jeden z naukowców zaczął podejrzewać, że transfer energii zakłóca balans. Istnieje ryzyko, że w ten sposób nasze Słońce ogrzeje się za bardzo - i wybuchnie. A po drugiej stronie, w paraświecie, ich Słońce będzie z kolei gasnąć.

Po moim opisie tego nie widać, ale wszystkie zagadnienia zostały wytłumaczone tak dobrze, że nawet jak dałem radę zrozumieć ogólny sens. To bardzo ważne, bo większość akcji zawarta została w dyskusjach. Wszelkie ważne momenty i zwroty akcji rodzą się właśnie wtedy. Do tego są one jak najbardziej czysto teoretyczne, w kilku wersjach. Wszystko to owocuje bardzo ciekawymi motywami, takimi jak wizja kolonizacji Księżacy, gdzie wszyscy chodzą nago, bo nie potrzebują ubrań. Wyglądają lepiej, bo unikają szkodliwego wpływu grawitacji obecnej na Ziemi (czyt. biust nie zaczyna zwisać tak bardzo, ale też chodzi o zmarszczki na twarzy). Do tego Lunarianie nie mogą podróżować na Ziemię - ich kości i mięśnie nie wytrzymałyby sześciokrotnie większej grawitacji.

Drugim elementem który przyciągnął moją uwagę był temat pierwszej części, tzn. konflikt naukowca, który odkrył szkodliwe działanie Pompy, ze światem, który nie chce nic w tej sprawie zrobić. Nie chcą zaprzestać "pompowania", bo to rozwiązało zbyt dużo problemów. I słyszy taką radę: "zostaw to". Skoro taki jest ich wybór, pozwól im go dokonać. Nie ma sensu poświęcać, by ich uratować za cenę potępienia. Idealny motyw do czytania po skończeniu powieści Ayn Rand :)


4,5/6

1 komentarz:

  1. Powinieneś raczej napisać o jakichś książkowych odczuciach bez wypisywania szczegółów fabuły bo jak ktoś tego nie czytał to raczej nie ogarnia co jest grane w tym co tu napisałeś ;-).
    No chyba że ta książka to ino bajki i nie ma nic mądrego do przekazania.

    - Schultze

    OdpowiedzUsuń