czwartek, 8 maja 2014

Free to Play (6/10)

Documentary, 2014


Tytuł odnosi się do gatunku gier komputerowych, które są zasadniczo darmowe, tzn. można je pobrać i grać bez uiszczania jakichkolwiek opłat. Tyle w teorii, co musicie wiedzieć, choć cały temat gier "F2P" jest rozleglejszy i nieco bardziej skomplikowany niż to opisałem. W 2011 roku miało miejsce wydarzenie - turniej międzynarodowy w Dotę, którego pula nagród wynosiła 1,6 miliona dolarów. Z czego okrągły milion dla zwycięskiej drużyny. Organizatorzy przygotowali dokument z tej okazji, pochodzili za zawodnikami, nakręcili wywiady z nimi, dowiedzieli się o ich życiu. Zarejestrowali też sam turniej. I tu zaczynają się schody.

Bo gdy usłyszałem, że Valve robi dokument o grach zatytułowany "Free to Play" miałem prawo oczekiwać wszystkiego. Przygotowałem się, że usłyszę wiele o samej grze, o przyczynie jej popularności, o niesamowitych możliwościach jakie daje, o historii e-sportu, może samo Valve się wypowie, czemu tak bardzo inwestuje w to wszystko. Do tego dostanę pełny przebieg turnieju, usłyszę o tym, co trzeba, by być profesjonalnym graczem.


Ale z tego ogromu możliwości wyszedł film trwający 75 minut opowiadający o prywatnym życiu gwiazd e-sportu. I wielki szok, że to są normalni ludzie. Tak jak 99,99% innych graczy, ich też matka nie rozumiała i odganiała od komputera. Też słyszeli, że tracą czas, i żeby się wzięli do nauki, bo grania nic im nie da. Też mieli śmierć w rodzinie, ukochaną za którą tęsknią, martwią się o pieniądze. Z jakiegoś powodu świat się obsrał jak to zobaczył i zrobił 9,4/10 na imdb*. Może to kwestia perspektywy - ja od 15 roku życia gram online z ludźmi, którzy mieli często +5 lat (albo jeszcze) więcej ode mnie, i cały czas słyszałem, jak im dziecko woła w tle, wychodzą z serwera, bo idą obejrzeć mecz w tv, albo mają przerwę od administrowania serwera bo sesja. I jednocześnie nie miałem większej styczności z całą tą propagandą w mediach, że od grania w gry dostaje się raka macicy i jąder jednocześnie. Dlatego ten film nie zrobił po prawdzie na mnie większego wrażenia. Jeśli u was wygląda to podobnie, zapewne i wrażenia będą zbliżone.

Cała reszta motywów jest krótko opisana pomiędzy głównym daniem - parę zdań o historii e-sportu, że kiedyś jak główna nagroda w turnieju wynosiła 50 tysięcy to było coś niezwykłego, więc gdy Valve wyszło z 1.600.000$ to naturalne, że wszyscy byli po tym przez tydzień na toalecie. Parę zdań o tym, na czym polega Dota - "coś jak szachy". Parę zdań o organizacji turnieju, a z wszystkich meczy wzięto tylko kilka, i poza finałowymi resztę skrócono często do jednej akcji podkreślonej podnieconym komentarzem. Czyli coś, czego tak naprawdę można byłoby się spodziewać po solidnym, współczesnym dokumencie.

Oglądało mi się to całkiem nieźle. Były emocje, było poczucie poznawania nowego tematu. Osobiste historie graczy warte były opowiedzenia, co zrobiono z umiarem i całkiem bezstronnie, nie w stylu amerykańskim talk-show. Bardzo ładne animacje, dobry podkład muzyczny, świetny montaż i organizacja całej produkcji. Ależ teraz chcę mieć lepszy komputer i móc wrócić do grania w CS'GO. Mam tylko 100 wygranych meczy i odznakę z trzema gwiazdkami :(
https://rateyourmusic.com/film/free_to_play/


*film widziałem 7 kwietnia.

PS. Jak obejrzeć? Zalogujcie się na steama, pobierzcie (dostępna jest za darmo, waży prawie 8 GB) i oglądajcie. Dostaniecie piękne HD, polskie napisy, dodatki, komentarze, achivementy i będzie wam w bibliotece widnieć jak normalna gra.:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz