poniedziałek, 13 stycznia 2014

Restless (6/10)

Romance & Low Fantasy, 2011


"Harold i Maude" na smutno i z Wasikowską zamiast starej. To w sumie wyczerpuje temat, ale spróbuję coś napisać. Otóż, Enoch Brae chodzi na pogrzeby ludzi, których nie znał. Na jednym z nich poznaje Annabel Cotton, która go rozpracowuje na pierwszy rzut oka. Jest w jego wieku, oboje nie chodzą obecnie do szkoły, i zaczynają wspólnie spędzać ze sobą czas. Między innymi chodząc na pogrzeby, albo porozumiewając się z duchem Japończyka z WW2. Poznają się. Widz dowiaduje się, jak wygląda ich życie osobiste, oraz że jedno z nich umrze za trzy miesiące...


W teorii brzmi to bardzo dobrze, ale szybko zacząłem zadawać sobie pytanie: czemu to nie wychodzi tak uroczo jak powinno? Taka scena nad grobem rodziców Enocha - Annabel zaczyna się zachowywać, jakby żyli, i właśnie się poznali. A Enoch się przyłącza i mają ten dziwny-ale-pozytywny moment. Ten film ma sporo momentów, które czuję i które działają, i owa rozmowa to jeden z nich. Czemu cały film nie jest taki? Nawet na wspomnianym "Harold i Maude" bawiłem się przednio, choć to film anarchistyczny.

Obstawiam nijakich bohaterów. Relacje między nimi są świetne, ale oni sami już nie. To bardziej główne osoby dramatu, który już nieraz widziałem. Zachowują się jak z góry zaplanowano, brakowało w nich naturalizmu - jedno dowiaduje się o stanie drugiego, "ojej, umierasz! Cóż, widać musimy się w sobie zakochać teraz". I jest miło, są razem, miłość po grób, seks, wymuszone rozstanie w gniewie żeby nie było zbyt monotonnie, powrót i zakończenie. A ja bym chciał zobaczyć bohaterów, którzy tylko się zaprzyjaźniają. Szczególnie wobec faktu, że wcześniej nawet tym nie byli. To by było coś!

Jak wspominałem,  poczułem kilka momentów, i ogólnie zapamiętam ten tytuł. Przynajmniej niektóre momenty, szczególnie motyw Hiroshiego.
https://rateyourmusic.com/film/restless_f1/

"Jest ptak, który myśli, że umrze gdy zajdzie słońce. Dlatego codziennie rano śpiewa, by wyrazić swoją radość, gdy odkrywa, że wciąż żyje"


Top 5 van Santa

1. Buntownik z wyboru
2. Restless
3. Moje własne Idaho
4. Słoń
5. Paranoid Park

3 komentarze:

  1. (pierwszy komentarz znowu zniknął ale tym razem nie miał 6 linijek więc się nie zdenerwuje)

    A ja lubię dziewczyny w krótkich włosach, jesień i "Two of Us".
    To jest prosty film, a ty chcesz żeby on nie był prosty. Nie wolno tak. Prosto je najlepij.

    - andżej

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie, po co komplikować to miłością? Przyjaźń by wystarczyła...

      Krótkie włosy są fajne. Ale są mylące.
      http://youtu.be/HzizvU5c7do?t=2m14s

      Usuń
    2. Sam napisałeś: "Zachowują się jak z góry zaplanowano". Czyli że prosto.

      Przeciwne płcie rzadko zawierają przyjaźnie. W kombinacji 1M+1K jest to mało prawdopodobne. Przyjaźń męsko-damska wytwarza się w większych grupach (np. 3M+2K) kiedy nie dochodzi do ciśnienia w relacjach jeden-na-jeden typu "o koorwa, ładna ona i na mnie patrzy. co tera? chyba się zakocham". W Wasikowskiej nie zakochałbym się tylko kiedy miałaby już chłopaka. Pewnie bym chciał by umarła szybciej. LOL

      Z resztą już nie pamiętam tak dokładnie rozwoju relacji pomiędzy tymi postaciami więc nie będę więcej farmazonił.

      - Andżej

      Usuń