czwartek, 16 stycznia 2014

Moje ulubione płyty z 2013 roku

W 2012 roku zacząłem słuchać bardzo dużo muzyki. Czułem potrzebę poznania tych wszystkich kultowych płyt i zespołów. Wcześniej miałem na półce około 25 płyt i myślałem, że to mi wystarczy. Rok słuchania wiele zmienił. W 2013 roku musiałem wiele ocen wystawić na nowo, kiedy zrozumiałem, ile razy trzeba coś posłuchać by przynajmniej wstępnie poznać.

Ale też poczułem potrzebą poznania tego, co powstaje teraz, dzisiaj. Jeśli coś nowego wypuszczał artysta, którego wcześniej znałem, to owszem, słuchałem też jego najnowszych nagrań - ale to wszystko. Nie miałem pojęcia o istnieniu The National, Quenns of the Stone Age albo Radiohead, żeby dać wam wymiar tego, jak bardzo do tyłu stałem ze współczesnymi albumami. 2013 to rok, w którym chciałem to zmienić, i słuchałem sporo nowości, kierując się rankingiem na RYM, ocenami znajomych i tymi na Pitchfork.

To również rok, w którym zacząłem słuchać polskiej muzyki. Armia, Świetliki, SBB? - nic mi to nie mówiło 12 miesięcy temu. I obowiązkowo poznałem nowości - Riverside, Blindead i wiele innych.


Jedno musi być jasne: nie znam się na muzyce. To nie są najlepsze płyty 2013 roku. Tymi są różne czarne Jezusy i inne Współczesne Wampiry. Poniższe zestawienie to ciekawostka, co spośród przesłuchanych nowości polubiłem. Nie słuchałem wszystkiego, nawet nie słuchałem jakoś dużo. Jeszcze mniej przesłuchałem na tyle porządnie, by móc to potem ocenić - ale co najważniejsze przynajmniej pobieżnie poznałem.

Nie będę się rozpisywał o poszczególnych tytułach, bo po pierwsze nie umiem, a po drugie wychodzę z założenia, że nie ważne, co tam wysmaruję. Ktoś zobaczy tytuł który tu proponuję, przesłucha raz i sam zdecyduje czy mu to się podoba. Ja tak przynajmniej robię z czyimiś podsumowaniami.

Uznałem, że 5 pozycji będzie wystarczające. Jak widać Polska rządzi.


#5 Deafheaven - Sunbather (Blackgaze)
#4 Nick Cave and The Bad Seeds - Push the Sky Away (Art Rock)
#3 Steven Wilson - The Raven That Refused to Sing (And Other Stories) (Progressive Rock)
#2 Ampacity - Encounter One (Space Rock)
#1 Entropia - Vesper (Atmospheric Sludge Metal)


Specjalne wyróżnienie dla płyty, która nie powinna mi się spodobać za Chiny ludowe:
# Chvrches - The Bones of What You Believe (Synth Pop)


Najlepszy kawałek? Emm... Niech będzie tytułowy utwór z "Vesper".
Najlepszy moment muzyczny - bez wątpliwości, ostatnie 65 sekund "Celebrity Touch" od Riverside. Na drugim miejscu intro "Luminol" Stevena Wilsona.

Garret out. Ale najpierw minuta ciszy dla pajaców wybierających Top 10 najgorszych piosenek i płyt roku.:-)

5 komentarzy:

  1. Ampacity nawet spoko, ale z tego co słuchałem to chyba instrumentalna płyta?

    - andżej

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owszem, ale mi to nie przeszkadzało by robić z nim ranking. Aż tak profesjonalny nie jestem.:)

      Usuń
  2. polecam jeszcze zespół Biff, Kari Amirian i Sorry Boys

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A słuchałaś tego, co jest w moim podsumowaniu?

      Usuń
    2. Tak, przed chwilą ;) a poważnie- Świetlików słucham od zawsze, "Świerszcze", "Filandia", "Brejkam wszystkie rule" itd itp:) Byłam kiedyś na spotkaniu ze Świetlickim, przefacet.
      Armii bardzo nie lubię. Entropia - to kopia Mogwai i Isis. Chvrches nie znałam ale teraz poznałam i polubiłam, lata 80te wyznaję, a to tak brzmi. Nick Cave to facet, na którego koncert muszę się wybrać zanim zejdę.

      Usuń