niedziela, 1 września 2013

10 najśmieszniejszych głupot z filmu "Intruz"

Nie będzie tradycyjnej recenzji, nawet w moim tradycyjnym stylu. Obejrzałem jakieś 10 minut tego filmu (jeśli nie wiecie, na podstawie czyjej książki go nakręcono - gratuluję i nie zmienię tego) i po tym czasie doszedłem do wniosku, że przydałby mi się drink, bo na trzeźwo tego oglądać się nie da. Film opowiada o tym, że przyszli kosmici i wyssali z ludzi człowieczeństwo (czymkolwiek ono jest), przejęli ich ciała i dzięki czemu zapanował pokój i szczęście. Jak więc łatwo się domyślić, po owych 10 minutach mój mózg działał tylko dzięki temu, że nieustannie komentowałem wszystko co zobaczyłem. Niestety, na najniższym poziomie inteligencji, czyli "sarkazm". Zaszedłem więc gniota od dupy strony i zrobiłem listę - jak za starych dobrych czasów. W stylu pewnego człowieka, który mnie nie lubi.;-) Odwiedziłem nawet jeden z jego starych tematów i ze zdziwieniem odkryłem, że na potrzeby wstępu użyłem nawet niemal tych samych wyrażeń co on. Dziwne, nie?

Zdecydowałem się na listę najśmieszniejszych. Nie największych, nie najbardziej obraźliwych, nie najobszerniejszych, i z całą pewnością nie wszystkich. Dodam tylko, że niektórych scen nie oddadzą żadne słowa, choćby moment śmierci jednego chłopa... Zdecydowanie jeden z najśmieszniejszych filmów w historii.

(kolejność chronologiczna)



Miejsce 1. W sytuacji zagrożenia skok na japę z wysokiego budynku jest rozwiązaniem, które warto wziąć pod rozwagę. Wcześniej jednak koniecznie upewnij się, że chcesz żyć. W ten sposób po przyjebaniu w glebę i zrobieniu dziury, twoim organom wewnętrznym i kościom nic nie będzie, a na twarzy nie będzie nawet siniaka. Rozwiązanie to sprawdziło się w 100% zbadanych przypadków.

Miejsce 2. Po byciu przejętym przez kosmitę istnieje opcja bycia "żywym" jako głos z OFF-u, dzięki czemu będziesz mogła wtedy gadać sama ze sobą. Bóg już pracuje nad patchem który naprawi ten dziwny bug.

Miejsce 3. Jeśli opowiadasz czyjś życiorys, rób to przy użyciu języka z trailerów filmowych. Wskazane jest upewnienie się, że obok ciebie stoi wtedy jakiś ćwok z gitarą akustyczną.

Miejsce 4. Jeśli chcesz uprawiać seks, wybierz kogoś, kogo jedyną cechą charakterystyczną jest zapewnianie cię, że nie musisz tego robić, gdy tylko usłyszy samą propozycję.

Miejsce 5. Ludzie ścigani przez cały świat mogą uprawiać seks tylko na otwartym terenie, gdzie ktoś chwilę wcześniej robił ujęcie do pocztówki.

Miejsce 6. Jeśli chcesz, by kosmita z tobą współpracował, pokaż mu swoją sex-taśmę. Spokojnie, obcy nie umieją się masturbować.

Miejsce 7. W sytuacji, gdy wróg znajdzie schronienie w którym ty i twoi przyjaciele ukrywacie się przed całym światem, można zrobić tylko jedno. Przywódca musi telepatycznie podzielić swoich ludzi na trzy obozy: pierwszy będzie miły w stosunku do obcej istoty. Drugi będzie chciał go zabić ale tego nie zrobi, ograniczy się tylko do grożenia bronią, bicia i obnoszenia się swoją obojętnością wobec obcego na zmianę z chęcią zabicia. Trzeci obóz również będzie chciał obcego zabić, ale będzie mieć wątpliwości. Dla pewności skorzystaj z wehikułu czasu, by dograć szczegóły. Na pewno gdzieś jakiś znajdziesz.

Miejsce 8. Obrażanie się i czysta nienawiść do kogoś - bo ta osoba właśnie zabiła kilku z twoich ziomków - jest dokładnie tym samym. W obu wypadkach ucieka się do pokoju obok.

Miejsce 9. Od jednej kobiety gadającej do siebie w trakcie seksu śmieszniejsza jest tylko druga kobieta, która również rozmawia sama ze sobą.

Miejsce 10. Gdy w otoczeniu są ludzie którzy chcą cię zabić, nie rób nic poza robieniem wystraszonej pozy i dziwieniu się, że wciąż im się chce. Zdaj się na mężczyzn, oni cię obronią i zrobią wszystko za ciebie.


----
Bonusowy cytat z filmu, żebyście już na pewno musieli zmienić nie tylko spodnie, ale i pokój.

"Całuj mnie tak, jakbyś chciał bym ci przywaliła"

4 komentarze:

  1. Mnie tam wystarczyło obejrzenie zaledwie jednej części "Zmierzchu", by w życiu (świadomie) nie sięgnąć po nic więcej, co w jakikolwiek sposób byłoby z tym związane.

    A tak btw, kino młodzieżowe obrało teraz nieco inny kierunek. I tak zadaję sobie pytanie, na które nie potrafię odpowiedzieć. Czy lepsze były kretyńskie komedie pełne głupkowatych żartów i sex-przygód, czy ckliwe melodramaty z wampirami-przystojniakami w rolach głównych?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lepsze były filmy, w których młodzi szli się najebać, a nad ranem dochodzili do wniosku, że to jednak za mało, by przeżyć z zadowoleniem kolejne 60 lat. Tak, to też się zaliczało do "teen-movie" ;-)

      Usuń
  2. Ale co się spinasz? Przecież to nakręcono po to, by pokazać, że kolejne części Zmierzchowej wampiryczno-wilkołakowej padaki, to wcale nie krańcowe studium filmowego upodlenia. Że można pojechać mocniej po bandzie. Czy jakoś tak :)

    Ja tam sobie odpalę znowu 'Dark City'. Czy coś w ten deseń. Upośledzonych nastolatków tam nie będzie. Jaka ulga...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spinałem się przez pierwsze 10 minut, kiedy to dupa mnie zaczęła boleć od tych głupot o człowieczeństwie... Ale wierz mi, z czasem to zrobiła się przednia komedia. Jest tu choćby najzabawniejsza scena śmierci, a gdy bohaterka zaczęła gadać sama ze sobą podczas próby uprawiania seksu... Wtedy chyba dotarłem do swojej granicy. Bardziej już chyba nie umiem się z czegoś śmiać.

      Usuń