Drama, 2012
Jak dobrze, że nie poszedłem na to do kina... Fabuła? Historia? Sam nie wiem, co napisać. Starsza kobieta oskarża potajemnie swoją służącą o to, że ta chce ją zabić? To strasznie chaotyczny film, męczący brakiem organizacji, dodatkowo aktorzy widać uczęszczali do szkoły aktorstwa imienia Wujka Boonmee, każdy wypowiada swoją kwestię jakby widział ją po raz pierwszy w życiu, i wygląda przy tym jakby miał problemy z pamięcią. Po ujęciu podejdziesz do takiego, zapytasz co ten przed chwilą mówił, a ten nie będzie wiedział o czym mówisz - jakim ujęciu?
Sceny następują po sobie bez większego ładu i składu, o rytmie nie wspominając. To bardzo nudny film, który strasznie nuży. Szybko miałem już gdzieś uważne oglądanie, praktycznie zasypiałem słuchając monotonnego głosu narratora, który na dodatek mówił kwestie wyjęte jakby z wiersza. Wiecie, scena trwa kilka minut, narrator cały czas usypia widza swoim wolnym tonem, i wszystko co mówi można zamknąć tak naprawdę w dwóch zdaniach.
Jestem obojętny wobec "Tabu". Mam gdzieś, czy to dobry film. Może i tak. Może o czymś opowiada. Ale stracił moje zainteresowanie gdzieś w 3/5 seansu, i nie ma szans by je odzyskał. Jest nudny i wygląda na typowy offowy obraz, który nie został stworzony po to, by go ktoś potem oglądał.
https://rateyourmusic.com/film/tabu/
To dla kontrastu napiszę, że film bardzo mi się podobał (lubię poezje, więc może dlatego?). Offowy nie jest, ani też chaotyczny. Nie wiem w czym leży problem, pewnie to nie twoje kino.
OdpowiedzUsuńTeż niestety nie wiem. Po prostu przestało mi się chcieć to oglądać, zależeć na nim. Nawet by poczytać czyjejś wypowiedzi i w ten sposób jakoś się zaczepić, złapać rytm filmu...
UsuńTrudno. Takie filmy też się czasem trafią.